Reklama

Wiara

By słabość nie odebrała nadziei

Forma, w jakiej dochodzi do pojednania z Bogiem i bliźnim, w swej zewnętrznej postaci na przestrzeni dziejów ulegała zmianom. Jedno było niezmienne: „Komu grzechy odpuścicie, będą mu odpuszczone, a komu zatrzymacie, będą mu zatrzymane” (por. J 20, 23)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

I tak będzie zapewne do Paruzji, czyli do ponownego przyjścia Pana Jezusa na końcu historii. Żeby grzech odpuścić, trzeba go najpierw rozpoznać, a to wbrew pozorom nie jest takie proste. Potrzebne jest sumienie, które skutecznie zadziała i wskaże przewinienia, ale ono nierzadko bywa uśpione, niezdolne do wydania obiektywnych sądów. Jest jednak instancją, z którą liczyć się trzeba, i czymś, co człowiek otrzymał od Boga na miarę. Niestety, nie brak i takich sumień, które milczą jak grób, a człowiek przed spowiedzią wie tylko, że nikogo nie zabił, nie okradł i więcej grzechów na śmierć nie pamięta.

Boży kompas

Reklama

Co zrobić z naszym sumieniem, by działało jak należy? Najpierw, niczym zegarek, trzeba je dobrze nastawić: na godzinę, która odpowiada rzeczywistej mierze, a nie jest tylko fruktem własnego widzimisię albo czystej konweniencji: jest mi wygodnie, to zdecyduję, że jest piąta, a nie dziesiąta, albo nastawię go na oko, patrząc w stronę słońca. Ten miernik naszych czynów ma być wewnętrznym nawigatorem, który poprowadzi po zaułkach życia. Poruszanie się po nowych, nieznanych dotąd obszarach wymaga dokonania aktualizacji. Wtedy nasze sumienie nie zawiesi się w bezruchu, nie będzie obrazem bez treści albo nie wskaże danych, które nakreślą niewłaściwą drogę. Ta aktualizacja polega na wsłuchaniu się w głos Kościoła i zintegrowaniu naszych systemów wartości z tymi, które wypływają z naszej wiary. Formacja sumienia to proces ciągły i jest konieczna, jeśli człowiek nie chce podróżować tylko po podwórku własnych ciasnych schematów i przyzwyczajeń, które donikąd go nie zaprowadzą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sumienie wskaże więc drogę, pomoże w porę skorygować błędy, zanim zdążą wywołać negatywne skutki, a gdy to się stanie, pomoże spojrzeć odważnie i z pokorą w twarz zranionych wartości i naprawić wyrządzone zło. Do tego potrzebny będzie rachunek sumienia, który tradycyjnie robimy przed spowiedzią, by wiedzieć, o czym mówić w konfesjonale. To jednak zdecydowanie za mało dla kogoś, kto chce w życiu czegoś więcej. Rachunek sumienia nie może być tylko wrzuceniem do kosza zużytych, niepotrzebnych czy błędnych plików naszych czynów, myśli i zaniedbań, ale ma być nieustannym korygowaniem popełnionych błędów oraz ich skutków, tak by można było poddać je ostatecznemu procesowi zniszczenia, by usunąć je – dzięki Bożej łasce – z historii życia.

Reklama

Spowiedź należy więc zacząć od rachunku sumienia. Rachunek ten polega na poruszeniu tej części naszego jestestwa, która oświetla naszą wiedzę i uczucia, tak że każdy element decyzji i czynu poddany zostaje głębokiej inspekcji. Możemy zapytać: Co jest tym światłem? Czy wystarczy wiedza oparta na prawdzie? Bez niej się nie obędzie, ale światłem jest też miłość. Kto ma wiedzę i kocha, będzie działał sprawiedliwie. Najczęściej więc sumienie wytknie nam brak miłości, ale często trzeba zapytać, czy nie zabrakło też koniecznej wiedzy, takiej, bez której nie da się podróżować przez życie bezpiecznie. I wreszcie nawet ten, kto kocha i wie, jak należy czynić, upada i nie działa według własnych pragnień, zgodnych z myślą Boga. Grzech jest owocem egoizmu, czyli przerośniętej miłości własnej. Sprzyjają mu ignorancja i błąd, zła wiedza lub jej brak, stan umysłu, w którym zły duch lepi sobie gniazdo. Do tego dochodzą słaba wola i nieumiejętność zapanowania nad sobą i własnymi czynami.

Przedsionek ojczystego domu

Mając świadomość popełnionego grzechu, możemy pomyśleć o tym, co dalej. Przyjęcie prawdy o swojej słabości wzbudza w człowieku mieszane uczucia. Przyznanie się do słabości przed samym sobą w zaciszu własnego sumienia rodzi ból. Nieraz jest on tak wielki, że dobre rady, jakich sobie przy pomocy innych udzielamy, każą nam zmniejszyć jej rozmiar, znaleźć usprawiedliwienie, przymierzyć do słabości innych. Poczucie winy jest nieraz tak olbrzymie, że nie obędzie się bez tabletek na sen, które wyciszą krzyk duszy. A przecież właśnie w doznanym bólu sumienia rodzi się przestrzeń na szczery dialog, w którym człowiek przeżyje doświadczenie żalu za grzechy. Będzie on tym ogniem, który zrodzi prawdziwą, głęboką miłość oraz wdzięczność i który doprowadzi do spotkania z miłosiernym i kochającym Ojcem. On czeka w konfesjonale, przedsionku ojczystego domu.

Dotknięcie zranionej duszy

Reklama

Dopiero po rachunku sumienia, z sercem przepełnionym żalem za grzechy, możemy postanowić, co dalej zrobić z naszym życiem. Nieraz jednak człowiek znajdzie się w rozdzierającej niemocy, gdy z jednej strony ciężko mu żyć w grzechu, z drugiej zaś widzi, że nie ma siły albo nie chce niczego zmieniać. O ile łatwiej zapragnąć oczyszczenia z własnych grzechów, o tyle trudniej wydobyć się ze zła, które w jakiś sposób spowodowali inni. I tak nienawiść, jaką rozpaliło poczucie doznanej krzywdy, niszczy pragnienie powrotu do domu Miłosierdzia. Sprzeczność uczuć wymaga siły ducha. Stąd tak bardzo potrzebna będzie pomoc Kościoła w darze modlitwy za grzeszników, by mieli siłę rozerwać kajdany zła i zwyciężyć je dobrem.

Czasem słabość, która jest wielka, odbiera nadzieję, że coś w życiu da się zmienić. W takiej sytuacji postanowienie poprawy musi być mocne, ale nie jest ono tożsame z czynem już podjętym. Jest intencją, pragnieniem, by podnieść się i pójść w stronę dobra. Słaby człowiek zawsze będzie mógł liczyć na źródło łaski, która jest konieczna do realizacji sprawiedliwych czynów. Ta moc będzie skuteczna, jeśli człowiek podejmie walkę, zaczynając nierzadko od rozbicia zniechęcenia i apatii.

Punktem centralnym będzie jednak przystąpienie do kratek konfesjonału. Wyznanie grzechów w sakramencie spowiedzi dokonuje się w obliczu Boga, którego uobecnia kapłan. To sakrament, w którym Chrystus działa i dotyka zranionej duszy. Działa w pozornej niemocy krzyża, która kruszy grzech i pozbawia śmierć swej siły. Wyznanie grzechów w obliczu Bożego sądu jest czymś, co nieraz zapiera dech i powoduje lęk, paraliżuje umysł i język. Często jednak człowiek zdaje sobie sprawę, że Chrystus jest nie tylko sędzią, ale i naszym obrońcą. Szczere przyznanie się do winy nie tylko nie zakończy się wyrokiem skazania, ale też pokuta będzie symboliczna, bo wszystko już się dokonało na krzyżu. Bóg uwolnił nas od grzechów, tych, które wyznamy.

Autor jest wikariuszem generalnym włoskiej diecezji Rieti.

2014-07-22 12:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościoły zamieniają się w konfesjonały

Zbliżający się Wielki Tydzień dla papieża Franciszka jest okazją do duchowej mobilizacji. Kościół jest już nie tylko polowym szpitalem, ale nawet poligonem

W trzecią niedzielę Wielkiego Postu wierni uczestniczący w modlitwie „Anioł Pański” usłyszeli z ust Namiestnika Chrystusowego słowa zachęty: – Okres Wielkiego Postu jest dobrą okazją, aby zbliżyć się do Chrystusa, spotkać Go na modlitwie w dialogu serca z sercem, rozmawiając z Nim, słuchając Go – powiedział Papież. – To dobra okazja, aby zobaczyć Jego oblicze w twarzy cierpiącego brata czy siostry. W ten sposób możemy odnowić w nas łaskę chrztu św., zaspokoić pragnienie u źródła słowa Bożego i Jego Ducha Świętego oraz odkryć radość stawania się budowniczymi pojednania i narzędziami pokoju w życiu codziennym.
CZYTAJ DALEJ

"Do zobaczenia Karolku" - groźby skierowane do prezydenta

2025-11-15 10:01

[ TEMATY ]

Polska

Polska

mecz

Prezydent Karol Nawrocki

PAP/Leszek Szymański

Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, trwają obecnie czynności związane z wpisem na X, który miał stanowić groźbę wobec prezydenta Karola Nawrockiego. Chodzi o zdjęcie z pistoletem i podpisem „do zobaczenia Karolku”, zamieszczone pod zdjęciem prezydenta z piątkowego meczu Polska-Holandia.

Usunięty później wpis został zamieszczony w piątek wieczorem przez jednego z użytkowników portalu X; była to odpowiedź na post na profilu „Łączy nas Piłka”, zarządzanym przez PZPN, w którym zamieszczono zdjęcie przedstawiające prezydenta Nawrockiego, obserwującego na Stadionie Narodowym piątkowy mecz Polska-Holandia.
CZYTAJ DALEJ

Jubileusz Ubogich - w łączności z Rzymem

2025-11-16 07:35

ks. Waldemar Wesołowski

W łączności z Ojcem Świętym Leonem XIV i całym Kościołem w Rzymie, gdzie trwa Jubileusz Ubogich, obchody jubileuszowe odbyły się także w diecezji legnickiej.

Centralnym miejscem była Jelenia Góra. Spotkanie rozpoczęło się w kościele stacyjnym – w sanktuarium Krzyża Świętego pod przewodnictwem biskupa legnickiego Andrzeja Siemieniewskiego. Był czas na adorację Najświętszego Sakramentu i katechezę, którą wygłosił ks. Mariusz Majewski, proboszcz parafii Matki Bożej Miłosierdzia oraz wiceprezes Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, które już od 25 lat działa w Jeleniej Górze.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję